Ankieta

Co sądzisz o naszej nowej stronie


wyniki

5.05.2013r.  spod Domu Sportowca wyruszyła blisko 50-osobowa ekipa rowerzystów, której przewodził ksiądz Szymon Zurek oraz Marta Brylińska. Dzieci ze szkoły podstawowej i przedszkola w Krupskim Młynie wraz z rodzicami oraz rodzeństwem wyruszyły na rowerowy rajd na Borowiany. Ponieważ była to pierwsza tego typu impreza wybraliśmy trasę krótką oraz prostą, aby każdy z uczestników sprostał jej pokonaniu. Gdy dojechaliśmy na Borowiany nastapiła przerwa na odpoczynek. Byłe miłe rozmowy, wymiana zdań o trasie a także zdjęcie grupowe. Po krótkiej przerwie udaliśmy się w drogę powrotną . Nie obyło się bez małych awarii, jednak nawet i te nie przeszkodziły nam w dalszej jeździe.Gdy wszyscy cali i zdrowi dotarli pod Dom sportowca czekała nas miła niespodzianka w postaci paczuszek ze słodkościami dla wszystkich uczestników rajdu. Paczuszki te sponsorowane były przez Gminę Krupski Młyn, Parafię Św. Józefa oraz GOKSiR w Krupskim Młynie. Wszyscy pełni wrażeń rozeszli sie do domów z niecierpliwością oczekując kolejnego rajdu.

----------------------------

16 czerwca 2013r. prawie stuosobowa grupa rowerzystów (przedszkolaki, dzieci szkolne wraz z rodzicami) zebrała sie pod hala sportową w Krupskim Młynie. Stamtąd zaplanowano start kolejnego rajdu rowerowego. Tym razem naszym celem był Kokotek. Organizatorami rajdu byli ksiądz Szymon Zurek oraz Marta Brylińska. Bezpieczeństwo podczas przejazdu zapewniła nam OSP w Krupskim Młynie. Dzieki uprzejmości i życzliwości pani Hani Żurowskiej (która pojechała z nami również jako opiekun) z Przedszkola w Krupskim Młynie cała setka została oznakowana odblaskowymi kamizelkami. Podzieliliśmy sie na trzy trzydziestokilkuosobowe grupy i trzema kolumnami w odpowiednich odstępach wyruszyliśmy na Kokotek. Droga upłynęła bez większych problemów. Jednakże nalezy w tym miejscu wspomniec o całkowitym braku wyobraźni u kierowców mijających nas. Niewielu zwolniło zachowując bezpieczna odległość – co nakazywałby rozsądek mijając tak liczne grupy z taka ilością dzieci śród nich. No ale w końcu dotarlismy do celu – do Ojców Oblatów na Kokotku. W tym miejscu podziekowania szczególne dla pani Anidy Żyły dzieki której nasze kiełbaski dojechały świerze na czas :-) Oczywiście nie zapomnielismy o panu Bogdanie Dylągu , który zapewnił transport dla pozostałej części naszej uczty oraz sprzętu sportowego. Na miejscu nastapił wyraxny podział obowiązków. Panowie musieli przynieść drewno na ognisko, panie zajęły się sprawami kuchennymi, dzieci natomiast oddały sie blogiej zabawie :-). Kiedy zapłonęło ognisko dorosli piekli kiełbaski dzieciom oraz sobie. Kiedy wszyscy byli juz najedzeni, a najbardziej najadł sie mały kotek, który bez skrupułów wyłudzał od dzieci jedzonko został rozegrany mecz piłki noznej w druzynach mieszanych (dzieci plus dorosli) bez ograniczen liczby zawodników na boisku. Było bardzo wesoło. Po zakończonym meczy, gdy wszyscy juz odpoczęli udalismy sie w drogę powrotną. Najwiekszym problemem było pokonanie DK11 , jednakże dzięki naszym strażakom – tutaj ukłon w stronę panów: Romana Żyły, Andrzeja Wojciecha Urbańczyka oraz Waldemara Nowaka pokonalismy ją bezpiecznie i bez żadnych problemów. Rajd zakończył sie pod hala sportową. Zmeczeni , ale zadowoleni rozeszlismy sie do domów, mysląc nad kolejnym rajdem.

GŁÓWNY PARTNER
ORGANIZOWANYCH WYDARZEŃ